Opowiadanie "A wszystko przez bananowe mleko" jest opowiadaniem,które napisałam pare lat temu i które było opublikowane na innym moim blogu, jednak tamten blog przestał istnieć więc po małych poprawkach tekstu postanowiłam tu je wstawić. Mam nadzieję,że spodoba się Wam i będziecie czekać na kolejne części.
Dzisiaj moja przyjaciółka ze szkoły miała urodziny, więc nie wypadało by nie wpaść na imprezę. Podobno ma jakiegoś super chłopka, więc go też przydało by się poznać, fajni chłopacy zawsze mają jakiś równych sobie kolegów.
Weszłam do mojej garderoby, stanęłam na środku i wgapiłam się w szafę z ubraniami. Nie wiedziałam co na siebie włożyć,postanowiłam zadzwonić do mojej bliskiej koleżanki by spytać w co mogła bym się ubrać. Wyprzedzając fakt podpowiem że moja koleżanka zna całą moją zawartość garderoby, a na dodatek studiuje projektowanie ubrań czy coś tam innego związanego z modą.
Kiedy tylko podniosła słuchawkę wszystko jej powiedziałam, trwało to trochę czasu. Gdy tylko skończyłam powiedziała żebym ubrała sukienkę przed kolana w kolorze morskim,a do tego jakieś wysokie czarne szpilki, co ja bym bez niej zrobiła - pomyślałam. Szybko wyjęłam potrzebne ubrania i się w nie przebrałam. Wymalowałam się najpiękniej jak umiałam, rozczesałam moje piękne długie włosy i założyłam kolczyki,za pół godziny miała się zacząć uroczystość urodzinowa,z pośpiechem zeszłam po schodach i wyszłam z domu. Miałam mało czasu, ale postanowiłam się przejść, po niedługim czasie stanęłam przed Yoony drzwiami i zapukałam, muszę przyznać,że trochę poczekałam zanim moja przyjaciółka - Yoona mi otworzyła.
- Kim, jak miło,że już jesteś! - rzekła uradowana.
- Cieszę sie tak samo z tego jak ty - uśmiechnęłam się i ją przytuliłam na powitanie.
Weszłam do środka, było dużo osób, nie powiem że pełno, ale nie powiem też że mało. Podeszłam do Yoony, która właśnie stała z chłopakiem, nie wydawał mi się ładny, ale cóż to nie był mój wybór, a zwłaszcza że go nie znałam a nie powinno się kierować wyglądam tylko osobowością.
- Key, oto moja najlepsza przyjaciółka - przedstawiła mnie.
- Cześć, Yoona mi dużo o tobie mówiła - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Mam nadzieje że same dobre rzeczy - powiedział przyciągając ją do siebie.
Nie chciałam im przeszkadzać, więc ulotniłam się jak tylko zauważyłam mały bufecik. Zapomniałam,żeby napełnić chociaż trochę swój żołądek przed wyjściem. Podeszłam do stolika na którym leżały różne przysmaki i napoje. Na środku stołu stała mała lodówka, byłam ciekawa co może się w niej znajdować,otworzyłam ją. Stał w niej mały kartonik,przyglądając się zobaczyłam, że jest to najprawdopodobniej mleko bananowe. Postanowiłam po nie sięgnąć niestety ktoś włożył szybciej rękę do lodówki i zabrał mi moje mleczko. Odwróciłam się i już chciałam coś powiedzieć, otworzyłam jednak tylko usta,ponieważ zobaczyłam że ręka która znalazła się szybciej od mojej w lodówce należy do pięknego właściciela. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc postanowiłam ominąć go i pójść zobaczyć co robi Yoona. Nie mogłam jej nigdzie znaleźć, postanowiłam że zobaczę czy nie ma jej może na zewnątrz. Otworzyłam drzwi tarasowe i zobaczyłam ją z Key’em całujących się namiętnie przy blasku nocnych światełek, nie chciałam im przeszkadzać więc zamknęłam drzwi i zaczęłam rozmawiać z koleżankami,których dawno nie widziałam. Po dłuższej chwili Yoona z Key’em weszli do domu, z daleka było widać wielkiego banana na jej twarzy.
Goście powoli zaczynali opuszczać dom ja już też się zbierałam do wyjścia, kiedy Yoona zatrzymała mnie i powiedziała że Key zostanie u niej na noc i czy ja bym też nie chciała z nimi posiedzieć,oczywiście widząc moją minę od razu dodała,że będą jeszcze jego koledzy z zespołu. Jakoś mnie to za bardzo nie zmusiło żebym została, lecz nie mogłam zawieść mojej przyjaciółki w dzień urodzin. Usiadłyśmy na kanapie, właściwie usiedliśmy, bo Key chodził za Yoonom krok w krok. Zaczęłam chcieć coraz bardziej by chłopacy z zespołu Key'a przyszli już, bo jako singielka trudno mi było przebywać wśród tak bardzo zakochanej pary jaką oni stanowili. W końcu przyszli. Stanęli przed nami i od razu Key do nich dołączył by ich przedstawić:
- To Jonghyun, Onew, Minho, Taemin - pokazywał każdego członka jego zespoły po kolei.
Mój wzrok zatrzymał się na Taeminie. To był ten chłopak który zabrał mi moje mleczko bananowe!
Aby nie wypalić czegoś głupiego postanowiłam nic nie mówić, po skrzyżowaniu się mojego wzroku ze wzrokiem młodego chłopaka zrobiło mi się trochę za ciepło, przestraszyłam się, że na moich policzkach pojawi się zaraz niechciany rumieniec, więc po przeproszeniu wszystkich wstałam i wyszłam na taras.
- Wiecie może co się stało Kim?-zapytała Yoona gdy tylko wyszłam.
Taemin powoli otworzył usta po chwili.
- Możliwe że ja mam z tym coś wspólnego - starał się powiedzieć to najciszej jak tylko umiał.
- To wy się już znacie?-zapytała zdziwiona Yoona.
- Tak, znaczy nie, może lepiej opowiem. Dzisiaj podczas imprezy zachciało mi się pić, więc podszedłem do lodówki z mlekiem bananowym i ona chyba też chciała go wziąć a było ostatnie. Ja je wziąłem, a ona się odwróciła i prawie na mnie nakrzyczała, lecz tylko się na mnie spojrzała ale takim wzrokiem….. sam nie umiem go określić i poszła.
- To ja do niej lepiej pójdę- powiedziała Yoona i odrywając się od Keya wyszła za mną na taras.
Siedziałam sobie na ławce pod drzewem kiedy usłyszałam ruch drzwi i po chwili widziałam już również przyjaciółkę zmierzającą w moją stronę a po chwili siadającą przy moim boku.
- Czemu mi nie powiedziałaś że Taemin ci się podoba?-zapytała mnie gdy tylko zdążyła usiąść.
- Ale ja do niego nic nie mam - spojrzałam na nią i od razu odwróciłam wzrok patrząc w stronę gwiazd.
- Jak to nie, to czemu wyszłaś?-ciągnęła dalej ten temat.
- Zrobiło mi się ciepło i wolałam wyjść na świeże powietrze- powiedziałam mając nadzieję, że skończy się na tym nasza rozmowa.
- Taemin na wszystko opowiedział-powiedziała.
- A co on może o tym wiedzieć?- zapytałam zdziwiona.
- Wie, że ukradł ci twoje mleczko bananowe.
- To było tylko mleczko-odpowiedziałam cicho wzdychając.
- Widocznie nie, o i jeszcze coś wspominał o twoim wzroku, ale to nie ważne, bo przecież on nic o tym nie może wiedzieć - spojrzała na mnie z przyczajonym uśmiechem i wstała - Chodź bo się jeszcze przeziębimy.
Nie chciałam już dłużej toczyć tego tematu więc wstałam zaraz po niej i weszliśmy do domu. Muszę przyznać, że czułam się trochę niezręcznie wchodząc do nich, ale cóż raz się żyje. Nie chciałam też teraz z marszu usiąść z nimi, więc postanowiłam zrobić coś na kolację, bardzo późną kolacje.
Kiedy ją robiłam, odwrócona do nich tyłem zaczęłam słyszeć jakieś przepychanki i nagle, kiedy sięgałam po mleczko bananowe, które odkryłam wybierając rzeczy do kolacji stanął koło mnie Taemin. Przestraszyłam się go najpierw, po chwili pomyślałam, że znowu chce mleko bananowe chwyciłam je wiec i najszybciej jak umiałam zaczęłam je pić.
- Coś chcesz? - spytałam po chwili.
- Nie, nie nic, chciałem …….-wtedy się obrócił w stronę ferajny i pokiwał głową na znak, że nie zrobi tego czego oni chcieli. Jednak znowu się do mnie odwrócił -Chciałem Ci pomóc
Wiedziałam że on tu przyszedł za sprawą Yoony chciałam się więc odegrać. Kiedy zaczął odchodzić zawołałam go i powiedziałam, że jeżeli chce mi pomóc to może otworzyć pepsi. Poprzedzę fakt, że butelka była dużo razy wstrząśnięta, jakoś tak wyszło. Taemin od razu po moim słowie wziął ją do ręki i otworzył, kiedy tylko odkręcił energicznie zakrętkę cała zawartość butelki wybuchnęła. Całe picie znalazło się na nim, aż zgraja siedząca przed TV odwróciła się i zaczęła się śmiać. Widać było ,że go to nie za bardzo bawi, więc powiedziałam mu żeby oczyścił się w łazience, a ja zaraz jakieś ciuchy skombinuje. Podeszłam do Yoony i zapytałam czy nie ma jakiś ubrań po swoim bracie, od razu wskazała palcem na kartony które stały w kącie na korytarzu. Weszłam na korytarz i otworzyłam jeden z kartonów, wzięłam z niego białe polo i jakieś spodnie po czym zapukałam do drzwi łazienki. Usłyszałam tylko głos Taemina żebym weszła. Weszłam do środka i jedyne co zobaczyłam to piękne, umięśnione ciało Tae, już mdlałam na szczęście umywalka znalazła się pod moją ręką,
- Źle się czujesz?-zapytał od razu stając przy mnie.
- Nie, jest w porządku - próbowałam szybko zebrać w sobie siły i skupić wzrok na jego twarzy żeby nie powędrował niżej.
Podałam mu ubrania i stałam w niego w ślepiona, on natomiast patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem. Kiedy to zauważyłam pomyślałam, że się spale ze wstydu, wyszłam szybko z łazienki wzięłam kolację i usiadłam z reszta przy telewizorze.